poniedziałek, 18 marca 2013

Jestem

jednym wielkim zakwasem :)
Inaczej nazwać tego nie można .
Z ambitnych planów 4 sesji ćwiczeniowych dziennie zeszłam do 3..
Powiem szczerze - podziwiam wszystkie dziewczyny , kobiety , które od razu zaczynają od 4 czy 5 sesji..
Ja ledwie wytrzymuję 3..z bólem :) ale robię w swoim rytmie , może po miesiącu dam radę więcej i szybciej.
Po 3 dniach już zauważam, że automatycznie wciągam sadełko , bo brzuchem nazwać tego jeszcze nie można i jakoś tak lżej mi się chodzi :)
Mam nadzieję , że starczy mi sił i zaparcia , żeby chociaż 20 minut dziennie zrobić coś dla siebie :) 
Oby :)
Ten tydzień będzie ciężki. Od rana na nogach i w pracy do 23ciej.
Trzeba przeżyć , za 4 dni już kolejnym weekend :)

sobota, 16 marca 2013

Taaak....

spróbowałam powalczyć dziś z ćwiczeniami..
Wytrzymałam 2 zestawy , w sumie ok. 15 min..
Wieczorem spróbuję kolejne dwa...
3 lata przerwy w ćwiczeniach robi swoje...
Ale nie poddaję się :)

sobota, 9 marca 2013

Podobno

ta kobitka ma rewelacyjne efekty w ćwiczeniach (eee tak zwanych szumnie celebrytów :), nie żebym ja he , he ..
Tak se myślę , że może warto trochę się poruszać na wiosnę.
Nie wiem , czy się zmobilizuję , ale warto byłoby wygospodarować  choć kilka minut dziennie dla siebie i  zdrowo się pomęczyć ;p 

piątek, 8 marca 2013

Kupiłam dziś

"Pięćdziesiąt twarzy Greya" , w kolejce czeka również  "Houston, mamy problem" Grocholi .
Muszę sprawdzić , czy jest już nowa Camila Lackberg .
Ostatnią część kupiłam w ub.roku i nic nie widzę na horyzoncie.
Starsza namawia mnie na przeczytanie trylogii Igrzysk Śmierci, nie wiem , może się skuszę :)
Trzeba coś czytać coby nie zwariować.

Ten tydzień

nie należał do spokojnych . 
W poniedziałek rozprawa w sądzie na którą zjawił się Eks i próbował wziąć sędzinę na litość , ale Pani raczej serca dla niego nie miała , gdyż uprzedziła go lojalnie , że przy takim zadłużeniu jakie ma w tej chwili , gdy złożę sprawę do prokuratury to od razu pakują go do więzienia .
To jest tylko i wyłącznie moja dobra wola , że jeszcze nie siedzi.
Pomijam fakt , iż stwierdził , że rodzina mu pomaga - daje jeść , mieszkanie , ubranie  , bo on od 4 lat nie może pracy znaleźć..
Sędzina zadała mu 2 krótkie pytania :
- Kiedy ostatnio zapłacił Pan alimenty ? 2 lata temu 1 wpłata 1500zł
- Z czego żona ma utrzymać dzieci , dorastające ?
Nie wiem, ale ja bym wszystko oddał...Takie gadanie o d..pie marynie..
Tak czy inaczej , kombinuje i próbuje się dogadać odnośnie alimentów oraz widzeń z dziewczynkami(tutaj będzie miał problem, gdyż one nie chcą z nim być sam na sam w ogóle- głównie ze względu na jego ubiegłoroczne zachowanie w wakacje, kiedy przyjechał pijany do swojej matki i się awanturował). Ciężko będzie je przekonać .
Twierdzi , że będzie miał kasę za 3-4 miesiące i wtedy może wpłacić mi alimenty bezpośrednio (1/3 tego co powinien) . Nie wiem za bardzo jak sobie to technicznie wyobraża , ale oficjalnie może to zrobić tylko przez komornika , który jak wyhaczy , że ma jakąś kasę na koncie , to mu ją natychmiast zablokuje.
Po południu zebranie u Starszej. Indywidualna rozmowa z Panią o ocenach , chodzeniu do szkoły , zaliczeniu chemii z I semestru , bo jak się okazuje jest 1...Nie było przyjemnie , ale przeżyłam.
Teraz jak tylko się nie zjawi w szkole , od razu będę wiedziała- od wychowawczyni.
W trakcie rozmowy z Panią wyszło także , że to nie tylko moja Orlica tak się popisuje. Również jej koleżanka z klasy oraz z równoległej. Kółko wzajemnej adoracji. 
Dziewczynki stwierdziły , że ich życie jest do bani , nikt ich nie rozumie , nie kocha i zamknęły się w swoim świecie - fantazji - filmu , tv , internetu..To tak ogólnie ujmując...
Ze Starszą porozmawiałyśmy sobie w domu na spokojnie . Zobaczymy jakie będą efekty. Za miesiąc kolejne zebranie i rozmowa z wychowawczynią.
Zastanawia mnie jedna sprawa - jak, dlaczego rodzice wiedząc , że dziecko jest naprawdę kulawe w nauce pozwalają nie chodzić mu do szkoły . Opowiadała mi właśnie ta moja Orlica , że jej koleżanka z klasy równoległej (nazywa ją nawet przyjaciółką) chodzi do szkoły kiedy chce , dostaje od rodziców co chce (nowy telefon, bilety na JB , ciągły dostęp do kompa, wyjazdy zagranicę). Dziś na przykład nie poszła do szkoły, bo podobno musiała opiekować się młodszą siostrą , która zachorowała.. Sorry , ale nie rozumiem tego. 
Fakt faktem, że niestety ja też dowiedziałam się późno , że moja olała sobie szkołę przed świętami , przed feriami i po feriach. Ale wyszło to na jaw i w tej chwili jest oszlabowana maksymalnie.
Nowego telefonu nie będzie dopóki nie poprawi ocen , swojego zachowania ; komputer tylko wtedy kiedy potrzebuje coś napisać do szkoły lub się przygotować do zajęć i pod kontrolą u mnie pokoju; komputer oczywiście jest zahasłowany żeby nie było :)
Wredna jestem maksymalnie . Być może popełniam błąd ograniczając jej dostęp do tych cudów techniki , ale niestety nie widzę w tej chwili innej możliwości , żeby wyegzekfować cokolwiek. 
Na tę chwilę obeszło się bez zabierania kluczy .
Dziś miałyśmy wizytę u alergologa - następna wizyta za 6 miesięcy :) w październiku . Astma prawidłowo kontrolowana, dawki leków zmniejszone . 
Szkoda tylko , ze jeszcze nie mogłam zapisać jej na kolejną wizytę , gdyż grafiki na drugie półrocze otwierają za 3 tygodnie. Muszę znowu jechać pod koniec marca i stać w kolejkach , żeby mieć w miarę doby termin.
Zdrowe jesteśmy ,(tfu,tfu), tylko sakramencko zimno dziś . 
Wiatr wieje , jakby wszystkich chciał wywiać stąd :)
Już myślałam , że zimowe kurtki pochowam do szafy a tu łoo..śnieg padał...
Kończę , bo czas przygotować jakichś obiad , po Małą idę za godzinę do szkoły a Starsza pewnie najwcześniej na 17tą zawita do domu , musi test napisać z polskiego .

sobota, 2 marca 2013

Popołudnie...

wreszcie wolne , po pracy.
Siedzę sobie w wyrku , pod kołderką z lapkiem na kolanach i oglądam seriale z tego tygodnia..
Nie wiem , jak długo wytrzymam ,ale nic mi już nie przeszkodzi .
Dzieci nakarmione , chałupka ogarnięta i cóż robić , tylko leniuchować:)
Połasuchowałam..niestety..Roger kokosowy z Lidla mnie uwiódł :) dwukrotnie. I naleśniki z serem z Biedronki. Pycha ,puchota w ustach się rozpływają ..mniam, mniam..
Szlag dietę wziął. Nie wiem , może zacznę od poniedziałku ?
Jak się ogarnę, to może się uda kiedyś ją zacząć, oby przed wakacjami :)

piątek, 1 marca 2013

Zmęczenie mnie ogranęło ..

wczoraj i dziś o 2giej zaczynałam pracę i teraz śpię na stojąco/siedząco.
Jeszcze tylko jutro na 6tą i tydzień za nami . Do kwietnia koniec z dyżurami sobotnio-niedzielnymi .
Młodsza już prawie zdrowa , trochę tylko zasmarkana , kaszlu prawie wcale.
I dzięki , komu tam trzeba, bo zaległości tygodniowe będzie nadrabiać cały przyszły tydzień .
Jutro może skrobnę coś więcej, teraz idę trochę się przespać.