niedziela, 22 września 2013

Niezmiennie

i za każdym razem,  kiedy oglądam Lejdis poprawia mi się humor :)
Uwielbiam ten film i całą obsadę bez wyjątku , mimo iż niektórych aktorów nie trawię .
Dzisiejszy dzień jak najbardziej udany . Była mała parapetówka i naleweczka , nastroje dopisywały .
Czasem należy się chwila odprężenia i oderwania od rzeczywistości ....
Mamy kolejne zaproszenie na przyjazd do babci , ale z terminem musimy jakoś się dograć , bo październik jest mocno napchany imprezami rodzinnymi.
Z drugiej strony muszę myśleć też o babci dziewczynek , która nie jest najmłodsza (ma 90 lat) i dopóki mają taką możliwość muszą utrzymywać kontakt , żeby ją zapamiętały . 
Ja się cieszę , że mogłam do ostatnich dni być z moją babunią i mam nadzieję , że dziewczynki też będą miały taką szansę.
Wspominałam kiedyś o moim cichym wielbicielu w pracy...Cichy , czy nie cichy..Wszyscy w pracy wiedzą , że kiedy przychodzi do nas do biura, to zahacza w okolicy mojego biurka i koniecznie musi się przywitać. Nie wiem, co takiego ostatnio się wydarzyło , być może to , że spotkaliśmy się przypadkiem w metrze , kiedy wracałam z pracy do domu i w piątek rano w drodze do pracy.., ale Wielbiciel nagle odważył się i przemówił :)
Mam nieodparte wrażenie , że się czegoś boi , ale zagaduje i ..hmm , bada teren.. Ja nie ułatwiam mu sytuacji i czekam na kolejne kroki :) 
Wiem jedno , skoro przez 4 lata krążył i zastanawiał się jak podejść i zagadać , to chyba łatwo nie rezygnuje co ? 
Okazji do spotkań będzie wiele , w biurze , w drodze do pracy i  powrotnej do domu ...Hmm nie wiem , czy się nie bać :)
Szczerze mówiąc, przez ostatnich kilka lat w ogóle nie myślałam o tym , aby z kimś się spotykać , o związkach poważniejszych nie mówiąc. Ciężko jest mi sobie wyobrazić sytuację , że ja wychodzę z domu na jakieś spotkanie a dziewczyny zostają same.. Może w weekend ,ale to i tak jakoś mi się nie widzi.. Odzwyczaiłam się od tego...Tak naprawdę to na randki (hmmm, mówi się tak jeszcze??) wychodziłam jakieś...o matko , ile ??? 18 lat temu...ostatnio..
Hmmm..strasznie czuję się w tym temacie upośledzona...Kurczę no , zaległości mam ogromne...
Nie mówię już w ogóle o sytuacji , że dziewczyny miałyby poznać osobę z którą się spotykam..Starsza być może nie miałaby nic przeciwko temu , ale młodsza obawiam się , że nie byłaby w stanie obecnie zaakceptować jakiegokolwiek mężczyzny ....Mam wrażenie , że fakt iż mieszkamy tylko we trzy ma tutaj niebagatelne znaczenie...Już kiedyś , oglądając jakichś film śmiałam się , że taki gość jak z filmu mógłby u nas zamieszkać ( w żartach oczywiście) , moje młodsze dziecię wyraziło swój sprzeciw w bardzo zdecydowany sposób mówiąc nie, nigdy...Problem jest też inny , śmierć taty na pewno miała znaczenie. Wspomina go często....Takie ma prawo i nikt nie może jej tego zabronić...
Czas już iść spać , więc grzecznie mówić dobranoc :)

4 komentarze:

  1. trzymam kciuki żeby się odważył :) wyjście na kawę na pewno sprawi Ci wiele radości, nie możesz być ciągle sama :) dziewczyny szybko dorosną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja dostanę pozwolenie na randki to będę chyba na emeryturze ;-)
    Z drugiej strony to nawet nie bardzo mi się chce, choć dowody sympatii i zainteresowania chętnie przyjmuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwolenie pozwoleniem :) Może za 20 lat :P Na razie , nawet jakbym chciała to ciężko będzie znaleźć czas , a kwestia chęci to już inna sprawa :) Normalnie odzwyczaiłam się i już .

    OdpowiedzUsuń