mnie wstrętne wirusisko .
Starsza przywiozła z zielonej szkoły - ona też ledwie dycha , jak większość klasy zresztą . Wczoraj bolało mnie gardło. Dziś leci mi z nosa. W pracy zaaplikowałam sobie piguły. Idę wziąć kolejną porcję, sok z malin i paka chusteczek do nosa...
Oby do piątku ....
współczuję. i zdrówka życzę :-)
OdpowiedzUsuńDzięki , dawno nie byłam taka pociągająca :P
OdpowiedzUsuńuuuuuu... może się ktoś skusi ;-)
OdpowiedzUsuńna pewno :)
OdpowiedzUsuńżyjesz?
OdpowiedzUsuńżyję, dziś coś skrobnę wieczorem..chyba ,że zasnę ;)
OdpowiedzUsuń