poniedziałek, 23 września 2013

Dopadło

mnie wstrętne wirusisko .
Starsza przywiozła z zielonej szkoły - ona też ledwie dycha , jak większość klasy zresztą . Wczoraj bolało mnie gardło. Dziś leci mi z nosa. W pracy zaaplikowałam sobie piguły. Idę wziąć kolejną porcję, sok z malin i paka chusteczek do nosa...
Oby do piątku ....

6 komentarzy: