czwartek, 2 stycznia 2014

Home

sweet home..
To prawda, że wszędzie dobrze , ale w domu najlepiej..Jaki by on nie był. W święta i nowy rok byłyśmy u rodziców , z krótką przerwą na odwiedziny u drugiej Babci .
Lubię jeździć do rodziców , ale czasami się tam duszę. Rozumiem, że chcą mi pomóc i jestem im za to niezmiernie wdzięczna , ale szczerze mówiąc lubię swobodę , brak nadzoru ( no niestety - mój tata ma ten wyjątkowy dar , że wiecznie musi wszystko kontrolować i nie omieszka jeszcze przy tym wypowiedzieć swojego zdania - krytycznego przy dzieciach..) i dostosowywania się do warunków - nie moich..
Tak więc , kiedy wczoraj wreszcie na dobre przyjechałyśmy do domu to odczułam , tak , naprawdę ..ulgę..
Od dziś , jak co roku dieta :)  , a że jestem w domu - tak, tak urlop mam :) , to sięgnę też po Chodakowską.. Może przeżyję , aczkolwiek wspominając początki w ubiegłym roku , to było ciężko przetrwać pierwsze 10 minut :)

Oczywiście i przede wszystkim życzę Wam też Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku , oby przyniósł nam same niezapomniane chwile w tym pozytywnym sensie oczywiście :) 

2 komentarze:

  1. Kochana ja odczułam ulgę po wyjeździe moich rodziców, widzę ich 2 razy w roku ale zawsze ich zachowanie po kilku dniach doprowadza mnie do szału...więc rozumiem Twoje odczucia doskonale.

    Życzę Wam samych wspaniałości w Nowym Roku i dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń