ciężki , w pracy oczywiście . Prognozy na dalsze dni tygodnia raczej nieciekawe...Będzie gonitwa z czasem , żeby się ze wszystkim wyrobić.
Przyszłam do domu padnięta jak mops . Zaraz kładę się spać, żeby choć trochę wypocząć.
Jutro znowu rano pobudka i zapowiada się kolejny ciężki dzień .
Nie włączyłam nawet telewizora , co nie zdarza mi się często.
W domu Młoda przypomniała sobie , że na jutro musi się nauczyć grać na flecie jakąś melodię.
Wszystko byłoby ok , gdyby ... no właśnie nie posiała gdzieś fleta. Tak więc dziecię jutro pójdzie do szkoły nieprzygotowane i pewnie dostanie uwagę i pałę.
Trudno . Dostanie i już. Za cholerę nie jestem w stanie przypomnieć sobie , gdzie jest ten flet.
Przerzuciłyśmy wszystkie graty w pokoju i nic. Kupować nowego nie będę...Chyba.. ??
Może mi się w nocy przyśni, gdzie go schowałam :) ??? Diabeł ogonem nakrył i pokazać go nie chce.....
Ja jak się nie wezmę za porządki to za moment sama zginę - utonę w zabawkach i ciuchach. Bez przesady mogłabym otworzyć całkiem spory sklep.
OdpowiedzUsuń1000 i jeden drobiazgów :) (dla kobiet :P) , a fleta jak nie było tak nie ma :)
OdpowiedzUsuń